Kilka dni temu przypomniałam sobie film Himalaya. W pamięci szczególnie utkwiła mi jedna scena tego nagradzanego dzieła, w której młody chłopak mieszkający w wiosce położonej na wysokości 5000 m. n.p.m. po raz pierwszy w swoim życiu zobaczył drzewo. Było to dla niego niesamowite przeżycie. Fakt ten uświadomił mi ( a raczej przypomniał) prawdę, że coś, co dla jednego jest codziennością, sprawą banalną, dla kogoś innego może być rzeczą wspaniałą, dającą szczęście i satysfakcję. Wszystko zależy od naszej sytuacji i spojrzenia na świat. Nas zachwycają widoki górskie, które dla tego młodego człowieka nie były niczym szczególnym. Dzięki tej różnorodności ciągle możemy być odkrywcami i przeżywać zachwyt nad tym, co składa się na ten świat.
Filmami z górami w tle, które również zrobiły na mnie wrażenie są na pewno Prowokator i Siedem lat w Tybecie. Filmy oglądałam już dawno, dawno temu, ale chętnie do nich jeszcze wrócę. Do Prowokatora czuję sentyment głównie dzięki muzyce Michała Lorenca, niesamowicie oddającej nastrój gór:
![]() |
| Dolina Chochołowska |
Góry od wieków fascynowały ludzi i to w nich dopatrywali się czegoś nieziemskiego. To na szczytach Olimpu mieszkał Zeus, w Delfach, wśród górskich szczytów wyrocznia przepowiadała przyszłość, arka po potopie osiadła na Ararat, a Jahwe zawarł przymierze ze swym ludem na Synaju. Dlaczego tak się dzieje? Góry są niedostępne, nie każdy odważy się ruszyć w drogę – wymagają siły, odporności i determinacji. Nie lubią niepokornych, którzy nie znają i nie rozumieją ich głosu. Górska droga nie jest prosta, ale za to nagroda za poniesiony wysiłek jest wielka. Na szczycie możesz doświadczyć dualizmu odczuć: z jednej strony czujesz się panem świata, bo przecież ten świat masz pod stopami, a z drugiej zdajesz sobie sprawę, że jesteś jedynie okruchem, ziarenkiem piasku położonym na potężnej skale.
Aleksander Kotsis
"Tatry - widok na Giewont", ok. 1870-75, Muzeum Narodowe, Warszawa
Jan Nepomucen Głowacki
"Morskie Oko w Tatrach", Muzeum Narodowe, Kraków
"Morskie Oko w Tatrach", Muzeum Narodowe, Kraków
Leon Wyczółkowski
"Mnich nad Morskim Okiem", 1904, Muzeum Narodowe, Kraków
"Mnich nad Morskim Okiem", 1904, Muzeum Narodowe, Kraków
Cisza w górach jest niesamowita – odczuwasz ją wręcz fizycznie, dotyka twojej skóry powiewem surowego powietrza. Widzisz przed sobą przestrzeń i potęgę, i zdajesz sobie sprawę, że wszystkie dotychczasowe problemy dziwnie maleją, w tym danym momencie stają się nieistotne. Swym umysłem jednoczysz się z duchem gór i wiesz, że jest ktoś potężniejszy, kto trzyma Cię na swej dłoni. Podobne uczucie opisał Kazimierz Przerwa- Tetmajer w wierszu Mgły nocne:
Cisza - - tylko dźwięk szumu słychać w skalnej dziczy,
jakby skały i wody, i limby, i jodły
rozkołysaną, senną mowę z sobą wiodły
o rzeczy pełnej grozy, wielkiej, tajemniczej.
Mgły snują się w powietrzu drżące i niepewne,
zda się, jakby dzwonienie szumu kołysały
i niosły je do jodeł i limb między skały - -
płyną - - znikły w rozłomach, lotne i rozwiewne.
jakby skały i wody, i limby, i jodły
rozkołysaną, senną mowę z sobą wiodły
o rzeczy pełnej grozy, wielkiej, tajemniczej.
Mgły snują się w powietrzu drżące i niepewne,
zda się, jakby dzwonienie szumu kołysały
i niosły je do jodeł i limb między skały - -
płyną - - znikły w rozłomach, lotne i rozwiewne.
![]() |
| Widok z Grzesia |
![]() |
| Giewont z Doliny Strążyskiej |
![]() |
| Na Sarnich Skałach |
![]() |
| Widok z Sarnich Skał w stronę Tatr Zachodnich |









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wpisy.