Gdy czytam wiersze polskich modernistów Tetmajera i Kasprowicza, literackich odkrywców tatrzańskiej przyrody, tak jak ja zafascynowanych górami, ale ponad sto lat wcześniej, zawsze oczyma wyobraźni i wspomnień widzę te miejsca, do których udało mi się dotrzeć. Zadziwiające jest to, że tyle lat minęło od czasu, gdy przemierzałam te szlaki, a widoki nadal wyryte są w mojej pamięci.
Rohacskie Plesa
Widok ze Spalenej Doliny w stronę Banikova
Rohacskie Plesa
Zanim głębiej poznałam impresjonizm, odkryłam go w górskich krajobrazach, w skalnych odcieniach szarości i mieniących się światłem stawach: Czarnym Gąsienicowym, Morskim Oku, Pięciu Stawach Polskich. Wsłuchiwałam się w usypiający szum górskich potoków i odgłosy kamieni zrzucanych przez kozice.
Spotkanie na Siodłowej Drodze
Taki tam spokój... Na gór zbocza
światła się zlewa mgła przezrocza,
na senną zieleń gór.
światła się zlewa mgła przezrocza,
na senną zieleń gór.
Szumiący z dala wśród kamieni
w słońcu się potok skrzy i mieni
w srebrnotęczowy sznur.
Ciemnozielony w mgle złocistej
wśród ciszy drzemie uroczystej
głuchy smrekowy las.
Na jasnych, bujnych traw pościeli
pod słońce się gdzieniegdzie bieli
w zieleni martwy głaz.
Na ścianie nagiej, szarej, stromej,
spiętrzone wkoło skał rozłomy
w świetlnych zasnęły mgłach.
Ponad doliną się rozwiesza
srebrzystoturkusowa cisza
nieba w słonecznych skrach.
Patrzę ze szczytu w dół: pode mną
przepaść rozwarła paszczę ciemną,
patrzę w dolinę, w dal:
i jakaś dziwna mnie pochwyca
bez brzegu i bez dna tęsknica,
niewysłowiony żal...
(Kazimierz Przerwa-Tetmajer Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej)
Widok na Tatry i Giewont
Górskie kwiaty. To dziwne, ale nigdzie na szlaku nie widziałam dzikiej róży, której Kasprowicz poświęcił cykl sonetów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wpisy.