Świat, malarstwo, fotografia, literatura i inspiracje z tego wynikające

wtorek, 20 grudnia 2011

Góry cz. II

Gdy czytam wiersze polskich modernistów Tetmajera i Kasprowicza, literackich odkrywców tatrzańskiej przyrody, tak jak ja zafascynowanych górami, ale ponad sto lat wcześniej, zawsze oczyma wyobraźni i wspomnień widzę te miejsca, do których udało mi się dotrzeć. Zadziwiające jest to, że tyle lat minęło od czasu, gdy przemierzałam te szlaki, a widoki nadal wyryte są w mojej pamięci.


Rohacskie Plesa


Widok ze Spalenej Doliny w stronę Banikova


Rohacskie Plesa

Zanim głębiej poznałam impresjonizm, odkryłam go w górskich krajobrazach, w skalnych odcieniach szarości i mieniących się światłem stawach: Czarnym Gąsienicowym, Morskim Oku, Pięciu Stawach Polskich.  Wsłuchiwałam się w usypiający szum górskich potoków i odgłosy kamieni zrzucanych przez kozice.


Spotkanie na Siodłowej Drodze

Taki tam spokój... Na gór zbocza 
światła się zlewa mgła przezrocza, 
na senną zieleń gór. 



Szumiący z dala wśród kamieni 
w słońcu się potok skrzy i mieni 
w srebrnotęczowy sznur. 

Ciemnozielony w mgle złocistej 
wśród ciszy drzemie uroczystej 
głuchy smrekowy las. 



Na jasnych, bujnych traw pościeli 
pod słońce się gdzieniegdzie bieli 
w zieleni martwy głaz. 

Na ścianie nagiej, szarej, stromej, 
spiętrzone wkoło skał rozłomy 
w świetlnych zasnęły mgłach. 



Ponad doliną się rozwiesza 
srebrzystoturkusowa cisza 
nieba w słonecznych skrach. 



Patrzę ze szczytu w dół: pode mną 
przepaść rozwarła paszczę ciemną, 
patrzę w dolinę, w dal: 

i jakaś dziwna mnie pochwyca 
bez brzegu i bez dna tęsknica, 
niewysłowiony żal... 

(Kazimierz Przerwa-Tetmajer Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej)


Widok na Tatry i Giewont


Górskie kwiaty. To dziwne, ale nigdzie na szlaku nie widziałam dzikiej róży, której Kasprowicz poświęcił cykl sonetów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wpisy.